A jak to teraz wygląda? Roślinność zagłusza szkołę katechetyczną, deski w oknach wikariatki. Ach, nie chce mi się pisać. Pół parafii opowiadało sobie, jak to przyjechał X.Karolak popatrzył na to i się popłakał.
Przyjeżdża biskup na wizytację i drwii z parafian, że chór składa się z sześciu osób, a grupa charytatywna z trzech....
*
Zgadzam sie z Teresą, że akcja choinkowa to jest świetny pomysł. Opowiedziałem o niej wielu znajomym, wielu poleciało z pomysłem do swoic duszpasterzy. Podobało mi się, że prezenty przygotowywane były dla konkretnej osoby. Wyniki tej akcji pokazały POTENCJAŁ parafian. W Wielkim Poście można zrobić coś na większą skalę. To czas jałmużny.
W parafii brakuje iskry. Ale krzesiwo jest w rękach duszpasterzy.
*
Nie rozumiem o.Kurkiewicza: my, katolicy, mamy kościół i uderzamy w dzwony. Oni (protestanci) wypożyczają pomieszczenia i głoszą słowo, drukują książki, zamiast kupować worki z cementem
My mamy Kościoły z Najświętrzym Sakramentem, z rzeczywistym Panem Jezusem, Synem Bożym. My mamy Sakramenty! Mamy Papieża!
Inna sprawa, czy rzeczywiście wierzymy w tą Obecność. Czy mamy świadomość czym jest Komunia Święta? Jak to jest możliwe, że księża udzielają Komunii Św. w systemie "na lewo, na prawo, obrót i do tyłu".
Wg mnie to dobrze, że kościół dba o dzieci. Chrzcimy dzieci i mamy obowiązek dbać o ich rozwój duchowy. Inna sprawa, jaki dajemy dzieciom przykład. Po Mszy dzieci mówią na rozkaz "Niechaj będzie pochwalony...", ale widzą, że dorośli to już mają wolne
