Tak sobie myślę że nasz Ks.Jacek jest jakiś "dziwny" i niedzisiejszy, jakiś taki staroświecki - żeby nie powiedzieć rodem ze średniowiecza! Wciąż rozprawia o szatanie i zagrożeniach jakie niesie, a teraz proszę, napisał - o przeciwstawianiu sie mu i odpieraniu jego pokus! Ha! cóż to za ksiądz? - mówi o szatanie!
To dziś rzadkość mówić tak wprost o szatanie i o piekle, tak bez ogródek i owijania.To temat tabu nawet w kościele i mam niekiedy wrażenie że ludziska mniemają że szatan to przeżytek i relikt przeszłości.Wymysł średniowiecznych kaznodziejów aby straszyć biednych ludzi.Jakiś taki wydumany smok który pożera dusze ludzkie ale kto by sie tym przejmował? Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ale tak naprawdę szatan dziś nie istnieje...tzn nie istnieje w naszym życiu medialnym i społecznym nawet duchowym -nikt nic o nim nie mówi, cisza, nikomu sie nie śni aby przestrzegać o nim lub w ogóle wspominać. Pewnie! A po cóż niepokoić ludzi i jeszcze uprzykrzać życie jakimś tam diabłem...do diabła z nim! Szkoda że dziś w kościele podczas kazań nawet, jest to temat jakoś dziwnie rzadki i jakby drażliwy, jakoś umiejętnie omijany i ignorowany...dlaczego? Przecież wiele miejsc w Ewangelii sie z nim wiąże i łączy, dlaczego więc tak rzadko i niechętnie jest ten temat podejmowany? Wydaje mi się, że nadeszły czasy aby księża znów zaczęli mówić o szatanie. Należy z nową energią podjąć ten temat i drążyć go, często i z uporem bo czasy mamy niezwykłe i triumf zła widać na każdym kroku.
Dobrze, że Ty księże Jacku nie dajesz nam zapomnieć o szatanie i przypominasz o jego codziennej nieustannej obecności przy nas! Dziękuję Ci za to.
