Agnieszka napisał(a):Czyli Pan Bóg może zapisać swoje narodzenie w gwiazdach? Czy zatem chciał by je odczytano? Kard. Ratzinger napisał, że Jezus urodził się w marcu i to w znaku barana, co wiadomo z niechrześcijańskich źródeł historycznych.
Dobra, czy granicą jest:
a) uznawanie za ważne w jakim znaku się urodziliśmy
b) uznawanie, że od tego zależy nasz charakter
c) horoskop
Punkt c z pewnościa jest grzechem. Co z a i b?
Czy każdemu wolno mieć swoje zdanie, czy jest jakieś stanowisko Kościoła?
Pan Bóg jeśli zechce może wszystko. A właściwie może wszystko, co zechce. Więc mógł się objawić także przez gwiazdy, kabałę, cokolwiek. Ale to nie znaczy, że poza tym jednostkowym zdarzeniem (jeśli miało miejsce, w co wątpię) gwiazdy, znaki zodiaku coś nam mówią o nas samych.
granicą jest (a) i (b) i (c)
Jeśli nawet Ratzinger miał rację co do znaku barana, to była to jednorazowa ingerencja boża. Podobnie jak z objawienia, które św.Józef otrzymał we śnie nie należy wnioskować, że nasze sny są czymś więcej niż tylko procesem oczyszczania się mózgu.
Co do a) i b) wiara w znaczenie znaków zodiaku dla życia człowieka była uzasadniana i miałaby sens w 2 przypadkach.
Oba te uzasadnienia dzisiaj są delikatnie mówiąc niemądre.
1) gwiazdy są bogami, kierującymi naszym życiem - to chyba nie wymaga komentarza
2) panteizm - wszechświat jest absolutną jednością, wszystko ma związek ze wszystkim, albo lepiej - wszystko jest różnorakim wyrazem tego samego Bytu. Panteizm jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem - Bóg jest transcendentny, odrębny od świata, a my mamy swój byt niezależny od innych, poza wzajemnymi oddziaływaniami.
a jakie oddziaływanie na nas mogą mieć gwiazdy?? Wszelkie oddziaływania fizyczne maleją co najmniej proporcjonalnie do kwadratu odległości. A najbliższa gwiazda - Proxima Centauri to ok 4 lata świetlne. Proszę sobie przeliczyć na kilometry

No chyba że to nie jest oddziaływanie fizyczne - wtedy wracamy do punktu 1)
Dodatkowo - mówiłem to kiedyś na kazaniu - znaki zodiaku NIE ISTNIEJĄ! Tylko z naszego punktu w kosmosie gwiazdy, które wcale nie znajdują się blisko siebie wydają się być sobie bliskie. Zazwyczaj wcale tak nie jest.
Co może mieć oddziaływanie na nasz charakter? Pora roku? To niewykluczone - przecież pogoda silnie oddziaływuje na cżłowieka - na matkę a przez to na dziecko. Może to kiedyś zostanie zbadane. Na pewno nie gwiazdy.
aha i jeszcze jedno - dlaczego o czymkolwiek ma decydować moment urodzenia, który jak wiadomo jest zależny od wielu przypadkowych czynników, a nie poczęcia - który jest ścisle określony?
Rozstrzygający argument przeciw wszelkiej wierze w znaki zodiaku podał już św.Augustyn - bliżniaki, które miewają zupełnie różne charaktery i losy.