Pic na wodę fotomontaż.
Ale tak z ręką na sercu. Ktoś zauważył, że 24 marca przypada w Polsce Narodowy Dzień Życia?
Albo ja mam jakiegoś wyjątkowego pecha i przez cały dzień omijały mnie wszelkie medialne wzmianki o obchodach tego ustanowionego pięć lat temu przez polskich parlamentarzystów. "Dzień ten powinien stać się okazją do narodowej refleksji nad odpowiedzialnością władz państwowych, społeczeństwa i opinii publicznej za ochronę i budowanie szacunku dla życia ludzkiego, szczególnie ludzi najmniejszych, najsłabszych i zadanych na pomoc innych. Dzień ten powinien być również motywem solidarności społecznej, zachętą dla wszystkich działań służących wsparciu i ochronie życia " - napisali posłowie w specjalnej uchwale.
I co? I... pstro.
Nie licząc wyjątkowo specyficznego sposobu uczczenia tego dnia przez Jana Turnaua w Gazecie Wyborczej ("Jeśli rzeczywiście tak jest - w co wciąż wierzę - że wszyscy uważamy aborcję za zło, to czy ten elementarny konsensus nie powinien nas skłaniać do powściągania języków? Czy naprawdę musimy wyzłośliwiać się na każdą cudzą receptę? Czy naprawdę mamy żelazną alternatywę: uświadomienie seksualne albo wychowanie do odpowiedzialności? Antykoncepcja albo metody zwane naturalnymi? A może jednak są to różne środki do tego samego celu?" - napisał ten doświadczony publicysta w krótkim komentarzu, usiłując zrobić czytelnikom wyjątkowo mętną wodę z mózgu) i jakichś materiałów w Rzeczpospolitej (nota bene patronce medialnej tegoż Dnia), próżno szukałem, nasłuchiwałem, wyglądałem w mediach jakichś choćby tylko informacji, że oto mamy nie byle co, ale NARODOWY dzień szczególnie poświęcony życiu.
Chyba że za uroczystą formę uczczenia Narodowego Dnia Życia mamy uznać pracowicie odnotowywane we wszelkich mediach uratowanie bagien Rospudy. W Rospudzie uratowano życie 19 gatunków storczyków (to jedna trzecia wszystkich polskich storczyków, wśród nich jest miodokwiat krzyżowy, dla którego Rospuda jest ostatnim miejscem naturalnego występowania), wilka, rysia, głuszca, dzięcioła białogrzbietego oraz orlika krzykliwego. Fajnie. A co z życiem ludzkim, o którym wyraźnie mówi uchwała sprzed pięciu lat?
Muszę uczciwie przyznać - był jeden dziennikarz, któremu coś dzwoniło, ale nie wiedział na jakiej wieży. Poprosił mnie o nagranie dla jego radia dokładnie dwóch zdań o "Oknie życia", uzasadniając, że "podobno mamy dziś jakiś Międzynarodowy Dzień Życia czy coś takiego". Mamy. Zwłaszcza "coś takiego".
ks. Artur Stopka (19:26)
Znalezione na blogu autora.